Zabrania się kopiowania, powielania lub jakiegokolwiek innego wykorzystywania w całości lub we fragmentach jakichkolwiek informacji lub zdjęć z serwisu internetowego http://tuRmaNIOwo.blogspot.com/ bez mojej wiedzy i zgody (podstawa prawna: Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170).

wtorek, 23 października 2012

ŁÓDŹ - IV Targi Uroda & Estetyka

W miniony weekend w Łodzi odbyły się IV Targi Uroda i Estetyka. Byłam, zwiedziłam i zdjęcia zrobiłam, więc zapraszam na krótką fotorelację (aparatu dalej brak - akurat na tyle ile pozwoliła pamięć w telefonie) oraz moje przemyślenia...
Słowem wstępu napiszę, że planowałam wybrać się na zeszłoroczne targi, ale jakoś je przegapiłam czy też po prostu coś mi wypadło... Później strasznie żałowałam!
W tym roku zostałam zmobilizowana przez zaproszenie, które udało mi się wyhaczyć na FB ;)
Obiecałam sobie, że tym razem nie odpuszczę! Moim entuzjazmem zaraziłam swoją mamę, która dzielnie mi towarzyszyła ;) 
Na targi wybrałyśmy się 20 października, tj. w sobotę, na otwarcie, które odbyło się o godzinie 10:00.
Na tegorocznych targach wystawiało się 90 firm (trochę więcej niż w zeszłym roku).
Po wejściu do hali całość zaprezentowała się raczej ubogo...
Wszystko można było obskoczyć bez zatrzymywania w 30 minut!
Chciałam po godzinie już wyjść, ale jednak mama chciała zostać dłużej i ostatecznie wyszłyśmy dopiero po godzinie 13...
Pierwszym stoiskiem, przy którym stanęłyśmy na dłużej należało do Ziaji, które notabene znajdowało się naprzeciwko wejść.
Za radą mamy, chciałam zrobić zakupy od razu (gdy nie było jeszcze tłumów), ale dopiero rozkładali ceny (!) i jedna pani już kogoś obsługiwała. Po chwili z 'kantorka' (zaplecza) wyszła kolejna pani, która zaczęła mnie obsługiwać (podała 3 produkty z mojej listy), po czym stwierdziła, że nie mają jeszcze rozłożonych cen (musiała ich szukać w konspekcie, dostępnym w ilości 1 sztuki na kilka obsługujących), i żebym w związku z tym przyszła później...
Podejście do klienta NIEPROFESJONALNE! Jeżeli zaczęła mnie obsługiwać to powinna to dokończyć! Poza tym ceny powinny być rozłożone przed otwarciem targów.
Na tym zdjęciu po prawej stronie widać ową nieprofesjonalną panią, która mnie spławiła...
Zniechęcona i zniesmaczona poszłam z mamą dalej - podeszłyśmy do stoiska Paese, gdzie zrobiłam pierwsze zakupy.
Troszkę to trwało, bo już mieli kilka zainteresowanych klientek, ale przynajmniej na spokojnie zobaczyłam sobie testery.
Najbardziej zależało mi na zakupach z Ziaji, więc niestety wróciłam tam później... Na szczęście obsłużył mnie pan i do zakupów dostałam cały plik próbek (co prawda jednego produktu, ale dzięki temu prawdopodobnie pojemnościowo będzie równać się pełnowymiarowemu opakowaniu).

Kilkakrotnie przechodziłam obok stoiska Maestro, ale praktycznie za każdym razem było oblegane... Żałuję, że to nie dało mi do myślenia i nie poczekałam, bo ceny podobno mieli rewelacyjne...
Pewnie skusiłabym się na zakup, ponieważ jeden pędzel wpadł mi w oko...
Po zrobieniu tego zdjęcia powinnam podejść i zapytać o cenę, bo akurat było pole manewru...
Stwierdziłam, że skoro na innych stoiskach (np. Jadwiga czy Farmona) ceny były normalne (sklepowe) to i tutaj będzie tak samo...

Gościem specjalnym pierwszego dnia targów była aktorka Olga Bończyk, ambasadorka akcji "Zdrowy nawyk - zdrowe piersi" organizowanej przez markę RevitaLash.
Osobiście jej nie widziałam, bo akurat w momencie, gdy pojawiła się na scenie musiałam wyjść na zewnątrz, gdyż zrobiło mi się duszno.
Przy okazji tej akcji były do wygrania 3 zestawy RevitaLash... Na konkurs musiały zgłosić się 3 osoby. Moja mama już dochodziła do sceny jako 3 osoba, bo nie było za bardzo chętnych, gdy nagle przed samym wejściem na scenę, podbiegła i wepchnęła się przed nią hostessa ze stoiska, które znajdowało się naprzeciwko sceny!
Zachowanie tej panienki według mnie było nie fair! Niestety tym sposobem RevitaLash przeszedł nam koło nosa...
Pytania konkursowego nie było, wystarczyło się tylko zgłosić a nagrodę wręczała osobiście pani Olga Bończyk.
Pomimo, że znałam listę wystawców, miałam jednak nadzieję, że w ostatniej chwili się powiększy...
W tym roku nie było Bandi, łódzkiej Barbry, czy też Marizy, którą byłam zainteresowana...
Zdziwił mnie fakt, że nie ma tak popularnych marek jak DaxCosmetics (+Celia), AA Oceanic, Eris, Eveline jak i również Delii oraz wielu innych...
Wiem, że są to firmy w większości ogólnodostępne, ale po targach związanych z urodą, człowiek spodziewa się większego zainteresowania wykazanego od strony producentów branży kosmetycznej.

Poza tym miałam wrażenie, że większa część wystawców traktuje zwiedzających jak intruzów. Odechciewało się podchodzić i pytać o cokolwiek...
A propos, najmilej zostałyśmy obsłużone przez panie z Maroko Sklep. Pozdrawiam! :)
Bielenda wystawiała się tylko z serią profesjonalną...
W porównaniu do tego typu targów odbywających się np. w stolicy, Łódź wypada niestety bladziutko, co mogę stwierdzić na podstawie relacji warszawianek.
To były nasze pierwsze targi urodowe. Szczerze mówiąc to jesteśmy z mamą zawiedzione.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie o wiele lepiej, tj. podejście do zwiedzających się zmieni oraz będzie więcej wystawców a na pewno znów się wybiorę!

A Wy byłyście kiedyś na takich targach? Jakie były Wasze wrażenia?
Podzielcie się ;)

Pozdrawiam,
Marta

1 komentarz:

  1. masz wspaniałego bloga! więc będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń

Proszę o niespamowanie adresami swoich blogów! Sama tego nie robię i z mojej strony nie jest to mile widziane...